#gdziemnieponiosło: Rzym, czyli przeczarująca góra kamiorów
Rzym to o wiele, wiele więcej niż tysiącletnie budynki i ruiny. To ogromnie ciepli ludzie, niebiańsko przepyszne jedzenie, wspaniałe wino i zapach nagrzanego cementu, który nie jest tak oszałamiająco przyjemny nigdzie indziej. Ale niestety – to waśnie kamienie z tych wszystkich rzeczy są najbardziej wizualnie przystępne do łapania obiektywem amatora. Zapraszam więc do zobaczenia mojego kawałka Rzymu, tego który przedreptałam, przytupałam, ale którego nie śmiałam zaklepać, więc możecie go ze mną dzielić.
Najeżdżamy myszką na zdjęcia i czytamy jakże-to przebłyskotliwe opisy.
Czy to róż…
… czy może jednak pomarańcz?!
No to teraz w którą stronę?
Schodami w górę…
… i w kierunku koloseum…
… i pięknych perspektyw!
Tata umie robić zdjęcia.
Mama też umie. #podwójneszczęście
Wcale nie było gorąco i duszno. A nawet jak było, to nikt mi nie udowodni!
Ile masz lat staruszku?
1936?
To w sumie nieźle się trzymasz. Nie daj się!
Tutaj byliśmy.
#checked
#stillonthelist
Więc chodźmy!
Kamiory.
Więcej kamiorów.
Jeszcze więcej kamiorów.
No ja wiem, że Rzymianie lubili się nawalać, ale nie zniżajmy się do ich poziomu.
Liczy się przecież…
… perspektywa.
Efekt wow.
Pomarańcz to nowa czerń.
Orange is the new black.
Look up!
Spójrz w niebo!
Śpij, przecież Cię nie okradną.
Let me…
… zoom in.
W końcu najciekawsza część Rzymu!I na koniec ta najmniej ciekawa. Żeby wam nie było przykro, że to już ostatnie.